kobajashi_19
Komentarze: 1
Tylko mi tu nie pisać, że pisze tego bloga żeby się ocenami pochwalić:-) Ostatnio dostałam 5 z chemii, z angielskiego również. Na W-Fie kompletna porażka. Ćwiczyliśmy kosza. Były takie podzielenia na grupy. W mojej grupie 3 na cztery osoby najlepiej z klasy grały w kosza [nie chwaląc się ja też. no oczywiście poza naszą grupą nieźle grają też jeszcze ze 3, ale do rzeczy:-)]. No i sromotna klęska. Można było zdobyć 12 punktów, a my zdobyłyśmy 3:-) Lądując na ostatnim miejscu:-) Ale nie zmienia to faktu, że w kosza gramy najlepiej, bo ćwiczenia to nie to samo co granie. Nawalone zadań na jutro. Z angielskiego dwa wypracowania, nauka słówek i jedno ćwiczenie, z matematyki 5 ćwiczeń, z biologii wykuć mnóstwo materiału, z fizyki tak samo, na polski napisać swoją autocharakterystykę i przypomnieć sobie wszystko o czasowniku i rzeczowniku. A na historię też coś tam się nauczyć. Normalnie zawałka. Ale o dziwo z angielskim i z matemtyką już się uporałam, zadanie z polskiego jest na piatek, więc jakoś się wyrobi. A nawet spokojnie:-) Jestem sama w domu, muzyczka gra [wiadomo jaka:-)]. Dziennie czytam gdzieś tak ze dwa rozdziały Krzyżaków. Nawet nieźle, jak niektórzy są w pierwszym tomie, a ja w 1/3 drugiego:-) Kurde, atrament w drukarce mi się skończył, co za dupna rzecz. Zwłaszcza że nowy kosztuje 150 zeta... Trudno, trzeba rodziców zagonić do kupienia:-) Nie mogę się doczekać 29 października, bo wtedy wychodzi nowy, podrasowany Top Secret:-) Aha. W szkole było tak sobie. To durne niskie ciśnienie daje mi w kość. Normalnie po WF-ie to jestem ostatnio taka wykończona, że najchętniej poszłabym spać. Poza tym coraz mniej udzielam się na lekcjach, to źle:-) Zauważyliście, że ostatnio starzy blogowicze coś nie w formie? Już mówiłam, ta pieprzona pogoda, wszystkim już wychodzi wszelkimi mżliwymi otworami. Wracam do tych durnych zadań, trzeba się pomęczyć. Nazywam uczniów męczennikami:-)
Dodaj komentarz